SPIS TREŚCI
HERBERT - HERMES. Konteksty nowoczesności w esejach, dramatach i wierszach Zbigniewa Herberta.
Wydawnictwo UJ, Kraków 2013.
Osiem niecałych rozmyślań
Hermes jako psychoanalityk (Herbert z Freudem na Akropolu - rytuały europejskiej tożsamości)
Hermes jako przewodnik (Herbert i Hofmannsthal – dwie ścieżki do źródła)
Filozof w celi śmierci (Herbert – Sokrates – Nietzsche)
Światło i ciemność – poezji (Na marginesie lektury równoległej wierszy Paula Celana i Zbigniewa Herberta)
Nikt i Jedyny (Dwie interpretacje – wierszy Celana i Herberta - z dygresjami)
Modlitwy i medytacje (O kabalistycznej i neoplatońskiej tradycji w poezji Paula Celana i Zbigniewa Herberta)
Trunek Fortynbrasa, trucizna Hamleta (Miłosz jako kreacja Herberta; i vice versa)
Herbert & Herbert – w światłocieniu (Kamyk – granice języków)
recenzje
Książka Artura Grabowskiego, metaforycznie zatytułowana „Herbert-Hermes”, to nie tylko efekt wieloletniej, wnikliwej lektury dzieła Zbigniewa Herberta, ale może przede wszystkim świadectwo wyjątkowej erudycji autora w zakresie znacznie przekraczającym granice herbertologii, a nawet samego literaturoznawstwa. Swoboda z jaką autor porusza się po terytorium literatury europejskiego modernizmu, historii sztuki, filozofii, a wreszcie głębokie przeżycie kultury antycznej (obecnej od początku w eseistyce tego pisarza-czytelnika) nie jest wszakże symptomem antykwarycznej pasji historyka idei, lecz owocuje pisarstwem na wskroś oryginalnym, sytuującym się na pograniczu interpretacji dzieła literackiego i filozoficznego eseju.
Już w swoich poprzednich książkach – Klatka z widokiem i Uzmysłowienia – autor zdradzał szczególne zainteresowanie literaturą traktowaną jako świadectwo szeroko pojętej duchowości nowoczesnego Europejczyka; zawsze przy tym włączał w obszar swojego namysłu również pisarzy polskich, zawsze na zasadzie równoważnych partnerów najwybitniejszych twórców literatury zachodniej. Najnowsza książka Artura Grabowskiego wydaje się kontynuacją tego zasadniczego tematu, tym razem koncentrując się na twórczości jednego autora, po to jednak, by - nie rezygnując z wnikliwych analiz pojedynczych esejów, dramatu i wierszy – badać jej kulturowe konteksty, testować semantyczną potencję dzieł w literackich konfrontacjach i wskazywać na ich filozoficzne konsekwencje. To właśnie sprowadzenie horyzontu ideowego na miejsce centralne czyni ten zbiór rozpraw dziełem wyjątkowo oryginalnym, zarówno formalnie jak i ze względu na zakres poruszanych tematów; Grabowski pozwala sobie bowiem na subiektywne skojarzenia i arbitralne zestawienia, intencjonalnie schodzi z wydeptanych ścieżek interpretacyjnych, aby twórczość jednego z najważniejszych poetów polskich oświetlić światłem zaskakującego kontekstu. Paradoksalnie jednak, Zbigniew Herbert to w tej książce postać „zaledwie” dominująca, nie zaś „główny” przedmiot dociekań badacza. Jest więc raczej odwrotnie: to wiersze, dramaty, eseje i listy Herberta interpretują, niejako rozświetlając od wewnątrz, konteksty kulturowe - ideowe i artystyczne, metafizyczne i polityczne – które dla siebie przywołują, albo lepiej: w które wprowadza je interpretator mocą osobistej pasji. Jest to zatem książka bardziej przy Herbercie napisana i z Herberta wywiedziona niż rozprawa o nim samym. A przecież właśnie dzięki temu otrzymujemy fascynujący, głęboki „portret tła”, na jakim postać artysty ukazuje się wraz z otaczającą go aurą.
Elegancki jak zawsze styl autora doskonale dopasowuje się do tematu i celu każdego z zawartych w książce szkiców. Tym razem jednak literacki talent podporządkowany będzie rygorom myślowym badacza; w rezultacie otrzymujemy esej piękny, ale bez wątpienia realizujący oczekiwania stawiane pracy naukowej. Na czoło wysuwa się tu problematyka filozoficznych aspektów dzieła literackiego, odnoszących się w szczególności do związków postawangardowego języka poetyckiego z estetyką późnego modernizmu. Książkę Artura Grabowskiego daje się zatem czytać jako rozprawę komparatystyczną, nietypową wszakże, bo poświęcającą mniejszą uwagę samemu przedmiotowi porównania a większą tym obszarom, które otwierają się dzięki oryginalnie przeprowadzonemu zestawieniu. W rezultacie twórczość autora Pana Cogito staje się w tekstach badacza już nie „dziełem” jednego autora, ale wyrazem jakiejś uniwersalnej formacji intelektualnej, wcieleniem duchowej kondycji kultury Europejskiej w czasach kryzysu nowoczesności.
Dwa pierwsze eseje, najbardziej „literackie” w formie, podejmują temat kryzysu wartości, którego symptomem w poprzednim stuleciu stało się przeniesienie dyskursu metafizycznego i etycznego na grunt estetyki. Grabowski z pozoru tylko tworzy „mityczną” opowieść o dwóch spotkaniach Zbigniewa Herberta, do których nie doszło – z Hugonem von Hofmannsthalem i z Zygmuntem Freudem – w istocie, doprowadzając do tego potencjalnego agonu, precyzyjnie wydobywa zasadnicze rysy nowoczesnej reakcji na nowoczesność, osobistego przeżycia nowoczesności, na jakim uformowała się aksjologia Zbigniewa Herberta, a wraz z nim całej „konserwatywnej” formacji ideowej, ukształtowanej dzięki rozpoznaniu i krytyce słabości projektu modernizacyjnego wywiedzionego z oświecenia. Z kolei długi (niemal samodzielna rozprawa) esej o postaci Sokratesa w dramacie Jaskinia filozofów, daje głęboki wgląd w samo sedno antycznej antropologii, odsłaniając tym razem „rewizyjne” i „rewitalizacyjne” pragnienia modernistów, którzy tym powrotem do greckich źródeł duchowości starali się przywrócić europejskiej cywilizacji jej utraconą wizję własnych celów. Grabowski wskazuje przy okazji na sposób, sam w sobie już po-nowoczesny, w jaki pisarze o wyjątkowej samoświadomości i o ponad-literackich ambicjach, a więc tacy jak Zbigniew Herbert właśnie, używają literatury już nie tylko jako sposobu na wyrażanie własnej postawy, ale i jako narzędzia krytycznej lektury tradycji, twórczo dekonstruując historyczne ikony i idole. W eseju tym autor łączy również znakomicie wątek głębokiej analizy antycznego etosu bohaterskiego, jakim jawi się on w świetle filozofii moralnej Fryderyka Nietzschego (jako prekursora nowoczesnej hermeneutyki podmiotowości), ze swoiście Herbertowym „projektem bohatera”, sporządzonym przy użyciu instrumentów i pojęć zaczerpniętych z antropologii filozoficznej, by w końcu umieścić go na tle rozważań o poetyce formy dramatycznej w epoce post-gatunków. Ta swoboda poruszania się pomiędzy szczegółowym rozbiorem tekstu, umiejętnością formułowania uogólnień na poziomie teoretycznym z rozpoznaniami natury filozoficznej w sposób szczególny dochodzi do głosu w tryptyku poświęconym zestawieniu twórczości polskiego poety z dziełem poetyckim Paula Celana. W części pierwszej otrzymujemy klasyczną rozprawę poetologiczną, w której Grabowski rozważa związek (konieczny, w jego mniemaniu) pomiędzy semantyką języka poezji nowoczesnej a post-religijną i dystansującą się wobec „roszczeń metafizycznych” wrażliwością człowieka doświadczonego katastrofą duchową drugiej połowy dwudziestego wieku. Część druga to brawurowa interpretacja porównawcza wierszy obu poetów, wyprowadzająca wnioski daleko poza horyzont samych tekstów w kierunku mistyki - religijnej i filozoficznej. Studium (pozornie samoistnym) mistyki kabalistycznej i neoplatońskiej medytacji jest wreszcie rozprawa trzecia, otwierająca perspektywę możliwych skojarzeń jeszcze bardziej ku, sugerowanemu na wstępie, myśleniu o twórczości poetyckiej jako aktywności pojawiającej się w przestrzeni nowoczesności na miejscu „opuszczonym” przez religijność. Poszukiwanie aksjologicznej jedności etyki i estetyki na gruncie sztuki nowoczesnej kontynuuje autor w dwóch ostatnich esejach, gdzie na przykładzie analizy (niemal psychoanalitycznej) wymiany listów pomiędzy Herbertem a Miloszem oraz interpretacji krypto-biograficznej wiersza Tren Fortynbrasa, stara się wykazać istotną i totalną odmienność propozycji artystyczno-ideowej korespondentów, a co za tym idzie, rysuje linie podziału wewnątrz polskiego sporu o wartości, czyniąc go tym samym sednem debaty, jaka toczy się w łonie kultury zachodniej. W ostatnim szkicu doprowadza Grabowski do kolejnego „starcia domniemanego”, tym razem Herberta z Herbertem – dwie strony tej samej osobowości przekładając na różne „języki” zachodniej mentalności, której wyraz znowu znajduje autor w języku polskiego wiersza.
Na koniec zatem… Książka o tym, co otacza twórczość i osobę Zbigniewa Herberta staje się pod piórem Artura Grabowskiego również propozycją nowego otwarcia debaty o miejscu kultury polskiej w dorobku duchowym zachodniej cywilizacji. Już choćby z tego względu jej pojawienie się na rynku będzie miało znaczenie niebagatelne.
Dialogiczne ukierunkowanie, nastawienie na rozmowę z potencjalnym czytelnikiem charakteryzuje wszystkie książki Artura Grabowskiego – krakowskiego znawcy literatury, teatru i malarstwa. Chociaż testuje on w swych esejach liczne systemy teoretyczne, filozoficzne i teologiczne (od formalistów do kabały…), to wciąż prowadzi monolog, którego strukturę wypełnia retoryczną potencją dialogu.
[…]
Namiętność tedy dyktuje autorowi strony rozlewne, wypełnione tak wielkim bogactwem wątków i asocjacji z różnych zakresów myśli filozoficznej, kulturowej, literaturoznawczej czy teologicznej, że po lekturze ponad 300 stron (z bibliograficznym okładem) nie mamy już wątpliwości, iż dzieło to chyba opus magnum, sumujące wszystko, co – poza własną twórczością ściśle literacką – Artur Grabowski dotąd opublikował. I choć badacz we wstępie skromnie zaznacza, że przedstawia tylko Osiem niecałych rozmyślań, to zawartość tomu wystarczyłaby na co najmniej dwie książki.
[…]
Książka nosi podtytuł wskazujący kierunek problematyzacji: Konteksty nowoczesności w esejach, dramatach i wierszach Zbigniewa Herberta. Wymowa składni jest wyraźna: to nie twórczość Herberta ma się odsłonić na tle nowoczesności, nie ona będzie głównym przedmiotem opisu, lecz odwrotnie – dominują owe „konteksty”, których badacz chce poszukiwać w dorobku autora Struny światła. Ważna też jest kolejność wyliczenia gatunkowego: eseje – dramaty – wiersze, nie odwrotnie, choć zwykle przecież zajmuje badaczy Herbert jako poeta. Można przeczuć od razu, że Artur Grabowski zamierzył, po pierwsze, kontynuować swe wcześniejsze lektury panoramiczne (bo umieszcza w tytule „nowoczesność”, czyli nazwę formacji, która była głównym tłem refleksji w Klatce z widokiem), a po drugie – zdecydował poszukać niezużytego klucza do interpretacji tekstów autora, o którym napisano już tomy. I od razu trzeba powiedzieć, że klucz ten – oryginalny, niełatwy, z pewnością dla wielu kontrowersyjny – znajduje w hermeneutyce, traktowanej jako dialog „z duchem autora” (s. 7), prowadzony „z wnętrza tekstu w konteksty, z prywatności w uniwersalnie osobiste” (s. 12). Komentowanie książki Herbert-Hermes nie jest zadaniem łatwym.
Przyczyna nie tkwi w temacie ani materiale egzemplifikującym autorskie tezy. Nie będzie zatem kłopotu z merytoryczną oceną zbioru – to lektura intelektualnie oryginalna, erudycyjna, pełna inspirujących myśli. Niemal każdy akapit chciałoby się zakreślić, opatrzyć uwagami, znakami zapytania, wykrzyknikami… Dlatego leżący przede mną egzemplarz przypomina w tej chwili palimpsest; tyle w nim śladów pracy ołówka i karteczek z uwagami. Tak wyglądają tylko książki nieobojętne, które emanują silną energią myśli. Herbert-Hermes to kondensator wiedzy z różnych obszarów humanistyki: teorii i historii literatury, dziejów kultury, filozofii, historii idei, estetyki, teatrologii. Widoczna już w pracach poprzednich krakowskiego badacza dialogowość, mocno wszczepiona w sugestywnie monologowy tok wywodu, nie pozwala zachować wobec tej pracy rutynowego dystansu. Każe widzieć w osobie autora silną indywidualność humanisty niezależnego, lecz przy tym głęboko świadomego retorycznej potęgi słowa i intensywnie z tej potęgi korzystającego. Co chciałabym przez to powiedzieć? Mniej więcej tyle, że książka równie dobrze mogłaby nosić tytuł: Grabowski-Hermes. „Ja” badacza-krytyka konkuruje bowiem z „duchem autora”, retoryczność (obok literackości – o której Grabowski na s. 7 uprzedza i nawet ją – jako cechę swego pisarstwa– rekomenduje), a zatem retoryczność sprawia, że hermeneutyczne dowodzenie staje się tutaj popisowym u w o d z e n i e m czytelnika. Narracja tedy okazuje się niestreszczalna i każda próba przełożenia jej na niehermeneutyczny wariant dyskursu musi skończyć się symplifikacją. Książki takie jak Herbert-Hermes podziwia się chętnie, ale wartościuje trudno, bo ich przeznaczeniem nie jest negocjowanie z czytelnikiem jakkolwiek pojmowanej obiektywnej „prawdy”, lecz wprowadzenie go w stan swoistego oczarowania, magii słowa. Niemniej – spróbujmy rzecz zaprezentować…
W tytułowej formule „Herbert-Hermes” zapisuje Artur Grabowski ideę g r a n i c z n o ś c i (między językiem a doświadczeniem), p o ś r e d n i c t w a (między minionym a obecnym) oraz o t w a r c i a (na dialog). Figura Hermesa jako pośrednika, wynalazcy mowy i opiekuna podróżników pozwala badaczowi (którego inspiruje Kerenyi jako autor książki Hermes przewodnik dusz) na nowo rozpoznać istotę postawy Herberta wobec czytelnika. Nazywa on ją „towarzyszeniem w medytacji” (s. 11), co wszakże – w moim przekonaniu – umożliwia wytyczenie niezmiernie szerokiego obszaru dla interpretacyjnej inwazji. Za pomocą figury Hermesa-przewodnika chciałby zapewne autor tomu zalegalizować bardzo indywidualne i osobiste czytanie dzieła Herberta, zachowując wszakże świadomość interpretacyjnej dezynwoltury, a nawet uzurpacji znaczeń (czemu daje wyraz choćby w uwagach zapisanych na s. 10). W książce pojawi się też znacznie poważniejsze rozumienie medytacji jako „ćwiczenia duchowego”. W rozdziale Modlitwy i medytacje. O kabalistycznej i neoplatońskiej tradycji w poezji Paula Celana i Zbigniewa Herberta (s. 239–273) mowa o wierszu jako zapisie medytacji „odbytej” (s. 252), w której „Cogito dociera do granicy swych możliwości” (s. 255). Medytacyjny charakter pisania (wierszy) i medytacyjny scenariusz lektury splata się w hermeneutycznej „partyturze” (s. 12), która w książce obejmuje różne wątki. Mowa tu zatem o „osobliwej przygodzie inicjacyjnej” (Herberta i Hofmannsthala) w greckiej scenerii, o spotkaniu „słowiańskiej duszy religijnej […] z żydowskim analitykiem duchowości” (czyli o Herbertowym komentarzu do Freuda), także o „konfrontacji greckiej tradycji z postgrecką nowoczesnością” (esej Filozof w celi śmierci), dalej: o konfrontacji „kabalisty z filozofem” (Celan i Herbert), wreszcie: o zderzeniu poetyckich mentalności widzianych na tle tradycji romantyzmu i pragmatyzmu (Herbert i Miłosz). Na końcu tomu znalazł się fragment Herbert & Herbert – w światłocieniu, poświęcony wnikliwej poetologicznej „lekturze równoległej” wiersza Kamyk, w jego polskiej i anglojęzycznej wersji, traktowanych jako dwa niezależne teksty.
Każdy z rozdziałów ma charakter części autonomicznej. Nie ma w książce (i dobrze) osobnego rozdziału, który objaśniałby, czym jest tytułowa nowoczesność. Jednak w każdym z rozdziałów Artur Grabowski analizuje któryś z jej ważnych aspektów, czyli: pojmowanie europejskiej tożsamości, przemiany świadomości filozoficznej i estetycznej, mediacyjny charakter sztuki wobec rzeczywistości, kryzys reprezentacji, nowy rodzaj epifanijności, relacje między językiem poetyckim a religijnym, odniesienie słowa do rzeczy itd. Herbertowa „wrażliwość poetycka”, nazwana mianem „nowoczesnej” (s. 10) jest tu niezmiernie wielorodna, w tej samej mierze nowoczesna, co i „postromantyczna”, poawangardowa i ponowoczesna (s. 9–10). W istocie rzeczy zmierza autor tomu nie tyle do uściślenia owych etykietujących nazwań, ile do odsłonięcia (czy może tylko potwierdzenia dość powszechnego dzisiaj odczucia), że archeologia intelektualnego fundamentu dorobku Herberta jest bogata i nawarstwiona na pokładach kultury helleńsko-judejskiej. Myślowo i eufonicznie zgrabna formuła Herbert-Hermes umożliwia Arturowi Grabowskiemu podjęcie dialogu z „duchem autora” (s. 7). Z duchem właśnie, czyli tekstowym fantazmatem poety, wydobytym z jego esejów, dramatu i poezji. W niewielkim stopniu zajmują badacza szczegóły biograficzne czy historycznoliterackie uwikłania. Grabowskiego pasjonuje „czytanie równoległe”, czyli w najszerszym sensie intertekstualne, w którym możliwe jest aranżowanie mniej lub bardziej oczekiwanych przez czytelnika spotkań: Herberta z Sokratesem, Platonem, ale także z Freudem, Hofmannsthalem, Nietzschem, Celanem czy Miłoszem. Ten rodzaj komparatystycznego, szerokiego otwarcia sprzyja wyczytaniu w dziele Herberta głębokich znaczeń kulturowych, filozoficznych i egzystencjalnych. Ukazany jako krytyk nowoczesności, jawi się nam poeta jako wierny uczeń tradycji hellenistycznej i równocześnie jako twórca przez nowoczesność determinowany. Mowa poetycka sama w sobie nie skupia uwagi badacza, zapewnia on nas, że poeta-hermeneus prowadzi ku rejonom, do których wprawdzie „język daje dostęp” (s. 12), lecz ich nie ogranicza. „Hermes-Herbert wyprowadza z wnętrza tekstu w konteksty, z prywatności w uniwersalnie osobiste”, czytamy na s. 12. Tak uzasadniony scenariusz lektury pozwala Grabowskiemu podjąć swoistą grę z czytelnikiem, który – przypuszczam – nieustannie waha się, czy aby na pewno warto autorowi zawierzyć i nie sprawdzać, do jakiego stopnia „prywatne” badacza upodabnia się do „prywatnego” w tekstach poety.
Te „osiem niecałych rozmyślań” to rozdziały względem siebie nieproporcjonalne; najpotężniejszy, Filozof w celi śmierci (Herbert – Sokrates – Nietzsche), obejmuje 100 stron, czyli 1/3 zbioru, i osnuty jest wokół dramatu Jaskinia filozofów. Tezę główną ujawnia badacz już na początku, twierdzi zatem, że młody poeta traktuje postać filozofa jako „dramatis persona swojego własnego procesu duchowego dojrzewania” (s. 57). Analiza utworu jest meandryczna, wysoko nadbudowana nad tekstem, oszałamiająca w wielości odniesień metodologicznych, filozoficznych i teologicznych. W Jaskini filozofów rozpoznaje badacz „niezaktualizowaną partyturę performatywną” platońskiego dialogu, ale także „partyturę medytacji”, „polityczny rytuał” i filozoficzny agon, w końcu zaś „wysiłek odnowienia tragedii w celu destrukcyjnego odnowienia filozofii” (s. 156). Przypisanie Jaskini filozofów tak wielu funkcji i znaczeń jest możliwe wskutek osadzenia utworu w licznych, inspirujących lekturach kontekstowych (których poeta nie mógł znać jeszcze), od Bubera i Tischnera zaczynając, a na pracach Ryszarda Legutki kończąc. Artur Grabowski w całej tej interpretacji, skądinąd spójnej i bardzo sugestywnej, przeprowadza rodzaj literackiego eksperymentu, aranżując spotkanie Herberta „wcielonego w Sokratesa” z Nietzschem „ukrytym za maską Dionizosa” (s. 156). To czysty przykład „użycia” tekstu, któremu wszakże trudno odmówić wartości poznawczych, jak i perswazyjnych. Nie inaczej dzieje się w trzech kolejnych, bardzo ciekawych rozdziałach: Światło i mrok – poezji. (Uwagi na marginesie lektury równoległej wierszy Paula Celana i Zbigniewa Herberta), potem Nikt i Jedyny (Dwie interpretacje – wierszy Celana i Herberta – z dygresjami), a następnie Modlitwy i medytacje (O kabalistycznej i neoplatońskiej tradycji w poezji Paula Celana i Zbigniewa Herberta). Łącznie znów jest to około 100 stron tekstu, który wypełniają, jak autor wyznaje, „same dygresje, interpretacje i komentarze”, obejmujące to, „co wykracza poza możliwość uporządkowania” (s. 161). Mowa tu o wielu istotnych kwestiach historycznych i teoretycznych, a zatem: „o metafizycznych koniecznościach poezjowania” (od Homera do ponowoczesności), o pojmowaniu „poetyckości”, o rozumieniu wiersza jako „stanu performatywnego” (s. 166), o zakotwiczeniu działalności poetyckiej w tradycji, także o swoiście rozumianej epifanijności, ekfrastyczności i alegoryczności poezji, nadto – o interpretacji, „o rozumieniu i niezrozumiałości”, wreszcie o odniesieniu poezji do sacrum. Ufff! Zamiast bezpośredniego „porównywania” Herberta i Celana badacz dokonuje szeroko pojętej intertekstualizacji obu typów liryki przez (pozytywne lub negatywne) odniesienie ich do pewnych formuł ogólnych, zgrabnie adaptowanych dla potrzeb własnej koncepcji poezji. Pragnie „zbliżyć” do siebie odmienne poetyki, języki i osobowości polskiego i niemieckiego poety, by odkryć „pestkę” (to ulubiona metafora Artura Grabowskiego) liryki nowoczesnej. Odróżniając funkcje liryki dawnej (greckiej) i dwudziestowiecznej (poromantycznej) na podstawie rozpoznania toku ewolucji: od języka figuratywnego ku mowie autotelicznej, wskazuje na przemiany myślenia o genezie poezji, jej związków z transcendencją oraz z rzeczywistością, także na skomplikowanie roli czytelnika (w zakresie interpretacji).
Fascynujące, impresyjne uwagi o „świetle i mroku – poezji”, oczywiście inspirowane przez słynną koncepcję „tropizmu” literatury, przedstawioną przez Ryszarda Nycza, znalazły w tej części książki rozwinięcie w teorię poezji nowoczesnej pojmowanej jako „świadectwo bycia” podmiotu (s. 178), świadectwo otwarte na czytelniczy „performans lektury” pojmowanej z kolei jako „ćwiczenie duchowe” (s. 182). Przedstawione interpretacje wybranych utworów Celana i Herberta przekonują, że oprócz rozważań nader ogólnych Artur Grabowski potrafi świetnie rozbierać anatomię wiersza, który wprawdzie jest dlań głównie „śladem momentu usensownienia bycia” (s. 196), ale także tworem eufonii, składni, stylu. W rozdziale Nikt i Jedyny może najlepiej widać ów talent interpretatora, tu również zaznacza się (choć dość wątle) myślenie historycznoliterackie, uwzględniające ewolucyjność liryki Herberta.
Pora na podsumowanie: tom Herbert-Hermes to rzecz wielowątkowa, wykraczająca daleko poza granice istniejącej „herbertologii”. Dzięki kontekstowej lekturze i zastosowaniu „równoległego” (intertekstualnego) czytania wybranych utworów z pewnością udało się autorowi oświetlić tę twórczość na nowo, jak też przesunąć akcenty, wędrując od eseju i dramatu do wiersza. Erudycja filozoficzna i literacka łączy się tutaj z interpretacyjną inwencją i atrakcyjnością eseistycznej narracji, a główne i najlepsze rozdziały tomu, poświęcone odniesieniom do filozofii sokratejsko-nietzscheańskiej oraz liryce Celana, konfrontowanej z poezją Herberta, być może podsuwają badaczom kolejne kierunki komparatystycznych odkryć w spuściźnie poety.
Anna Legeżyńska, „Przestrzenie Teorii” nr 22. Poznań 2014.